Literatura faktu, publicystyka, reportaż
To nie kraj, to ludzie
To nie kraj, to ludzie
Nasza cena:
23,96 PLN
Cena detaliczna: 59,90 PLN
Oszczędzasz: 60% (35,94 PLN)
Autor:Joanna Racewicz
Rok wydania:2022
Format:14.5 x 20.5 cm
Ilość stron:320
Oprawa:twarda
Najniższa cena z 30 dni:23.96 PLN
EAN:
9788383103044
Status:
Szanowny kliencie towar został
wyprzedany
wyprzedany
Początek marca. Pierwszy tydzień wojny. Zmierzch. Oglądam serwis za serwisem. Nie mogę się oderwać od informacji. Już nie ma łez. Mały chłopczyk nagrany w pociągu powtarza: ?Mój tata to bohater, on teraz pomaga żołnierzom w Kijowie walczyć z naszymi wrogami. Ja z mamą wyjeżdżamy . Serce pęka.
Dzwonek telefonu. Joasia Ziędalska-Komosińska, bliska mi bardzo, cudowna dziewczyna. ?Joasiu, potrzebny ktoś, kto pojechałby na granicę. Znasz kogoś? Nie wiem ? może dziennikarz, który zobaczy, co się tam dzieje i opisze. Powie o tym światu. Ilona błaga o pomoc. Mówi, że to armagedon . Ilona - pedagożka , wolontariuszka, koordynatorka pomocy. Hrubieszów? Boże, moje strony. Rodzinny dom przy Zamojskiej.... Myśli pędzą z szybkością światła. Igor? praca? dom? pies? Asia coś jeszcze tłumaczy. Głos dobiega jak zza szyby. ?Ja pojadę ? słowa mówią się same ? jestem stamtąd. Moje miejsce jest przy granicy . Odkładam słuchawkę. Dzwonię do Ilony. Nie znamy się jeszcze, a gadamy jak koleżanki z liceum.?Czego potrzeba? ?Wszystkiego. Przyjedź, zobaczysz. Tu jest tłum ludzi, małe dzieci. Malutkie. Trzeba pieluch, jedzenia, leków, środków czystości. I przywieź też jakiegoś psychologa. Nie radzimy sobie. Opadamy z sił, Joasiu. Nie pamiętam, kiedy spałam. Pomóż .
Wiem, jacy to ludzie. Znam tych urodzonych przy granicy. Są jak armia pospolitego ruszenia. Jeśli trzeba ? nie do zdarcia. Ale wojna ? to nawet dla nich zbyt wiele. Ogłaszam zbiórkę na grupie ?Kobiety mocy , to samo na Instagramie, Facebooku, wśród znajomych. Przy recepcji bloku, w którym mieszkam, rośnie góra darów. Muszę mieć większy samochód. Nie zmieszczę wszystkiego. Znajomy podstawia mi dużego SUV-a. Jest pełen po dach. Zawieszenie trochę siada, ale to przecież misja. Damy radę! Jesteśmy stamtąd.
Joanna Racewicz
Dzwonek telefonu. Joasia Ziędalska-Komosińska, bliska mi bardzo, cudowna dziewczyna. ?Joasiu, potrzebny ktoś, kto pojechałby na granicę. Znasz kogoś? Nie wiem ? może dziennikarz, który zobaczy, co się tam dzieje i opisze. Powie o tym światu. Ilona błaga o pomoc. Mówi, że to armagedon . Ilona - pedagożka , wolontariuszka, koordynatorka pomocy. Hrubieszów? Boże, moje strony. Rodzinny dom przy Zamojskiej.... Myśli pędzą z szybkością światła. Igor? praca? dom? pies? Asia coś jeszcze tłumaczy. Głos dobiega jak zza szyby. ?Ja pojadę ? słowa mówią się same ? jestem stamtąd. Moje miejsce jest przy granicy . Odkładam słuchawkę. Dzwonię do Ilony. Nie znamy się jeszcze, a gadamy jak koleżanki z liceum.?Czego potrzeba? ?Wszystkiego. Przyjedź, zobaczysz. Tu jest tłum ludzi, małe dzieci. Malutkie. Trzeba pieluch, jedzenia, leków, środków czystości. I przywieź też jakiegoś psychologa. Nie radzimy sobie. Opadamy z sił, Joasiu. Nie pamiętam, kiedy spałam. Pomóż .
Wiem, jacy to ludzie. Znam tych urodzonych przy granicy. Są jak armia pospolitego ruszenia. Jeśli trzeba ? nie do zdarcia. Ale wojna ? to nawet dla nich zbyt wiele. Ogłaszam zbiórkę na grupie ?Kobiety mocy , to samo na Instagramie, Facebooku, wśród znajomych. Przy recepcji bloku, w którym mieszkam, rośnie góra darów. Muszę mieć większy samochód. Nie zmieszczę wszystkiego. Znajomy podstawia mi dużego SUV-a. Jest pełen po dach. Zawieszenie trochę siada, ale to przecież misja. Damy radę! Jesteśmy stamtąd.
Joanna Racewicz
Egzemplarze powystawowe - mogą zawierać zbite rogi, rozdarcia, przybrudzenia, rysy.