Literatura faktu, publicystyka, reportaż
Święto nieważkości. Morawy
Morawy ? w cieniu Pragi, dumnie prowincjonalne. Nawet czechofile łatwo zapominają o ich istnieniu, lecz one wydają się obojętne na ten brak uwagi. Ojczyzna poetów ? to tu tworzyli Jan Skcel, Otokar Bezina, Jakub Deml, Ivan Blatn. Szkoła pisarzy ? stąd do stolicy wyruszyli Bohumil Hrabal i Milan Kundera. Dom wizjonerów ? to tu pracowała Helena Bochokov-Dittrichov, pierwsza na świecie autorka powieści graficznej, a swoje utopijne miasto wznosił Tom Baa, prorok nowoczesności.
Michał Tabaczyński właśnie tę część Czech wybrał sobie, by uprawiać flaneryzm ? doskonałe hobby na czasy zarazy. Snuje się więc nieśpiesznie po ulicach morawskich miast i zagląda w zakamarki ich historii, podziwia gmachy i pomniki, wsłuchuje się w rytm kroków na chodnikach, dyskretnie zerka w morawskie dusze.Święto nieważkości to nie tylko reportaż o Czechach, ale także literacki esej wędrowny, a może sebaldowska z ducha ? więc apokaliptyczna i melancholijna ? medytacja.
Michał Tabaczyński właśnie tę część Czech wybrał sobie, by uprawiać flaneryzm ? doskonałe hobby na czasy zarazy. Snuje się więc nieśpiesznie po ulicach morawskich miast i zagląda w zakamarki ich historii, podziwia gmachy i pomniki, wsłuchuje się w rytm kroków na chodnikach, dyskretnie zerka w morawskie dusze.Święto nieważkości to nie tylko reportaż o Czechach, ale także literacki esej wędrowny, a może sebaldowska z ducha ? więc apokaliptyczna i melancholijna ? medytacja.
Egzemplarze powystawowe - mogą zawierać zbite rogi, rozdarcia, przybrudzenia, rysy.