Inne
FLORYDA
Beznogi sobowtór Freddiego Mercury’ego, staruszka rozmawiająca z ptakiem, prostytutka Samanta, która odkryła Jezusa w karle, fałszywy bioenergoterapeuta – bohaterowie prozy Grzegorza Bogdała łączą wielopiętrowe poczucie absurdu z przyziemną trzeźwością, a obsceniczność i blagę z dziecięcą naiwnością. Wyrzuceni na pobocze zapełniają je swoją wyobraźnią i rozpaczliwie próbują zatrzymać kogoś, kto zechce ich wysłuchać. Wódka się leje, piasek zgrzyta między zębami, a opowieści płyną nieskrępowanym strumieniem. Sugestywna, wariacka proza.
Bogdał lubi gadać. Bogdał lubi gadać innymi. Bogdał to brzuchomówca. Pięć monologów na dwie ręce tu. Trzy jako mężczyzna, dwa jako kobieta. W kolejności do mikrofonu podchodzą:
1. Człowiek, który zarabiał jako sobowtór Freddiego z Queen, a teraz jest kaleką po amputacji nóg.
2. Stara, schorowana kobieta mówiąca do ptaka; czemu nie, ptaki są dyskretne.
3. Syn, za którego matka już nigdy głowy nie nadstawi, bo jej ją ten polski Obcy odrąbał z winy rosołu. 4. Nawrócona kurwa, z woli Bożej służebnica Jezusa Chrystusa.
5. Właściciel kamienicy, który był niemową, lecz mowę odzyskał; dobrze, inaczej Floryda byłaby krótsza.
Parę cytatów, na odlew.
„Wyście to we mnie obudzili, to teraz nie możecie mnie zostawić i już, bo się sam sobą udławię.”
„W nowy rok wszedłem jeszcze cały, (...) stopy amputowali mi w marcu.”
„Obraca zmarłego w głowie jak zaśniedziałą monetę.”
Mało?
„Obraz zapierdala jak chomik w kołowrotku.”
„(...) i cienkie nogi, wetknięte w kadłub jak dwie zapałki w kasztana.”
„Jezus to taksówka, która jest zawsze wolna dla ciebie.”
Mało?
„(...)] karłem można w cyrku strzelać z armaty, upchnąć go w torcie na wieczór kawalerski albo postawić bez gaci przed kamerą, ale nie wolno zrobić z niego księdza.”
Wystarczy?
Janusz Rudnicki
Egzemplarze powystawowe. Okładka może posiadać rozdarcia, zagięcia, przybrudzenia, zarysowania, obite rogi.
Egzemplarze powystawowe - mogą zawierać zbite rogi, rozdarcia, przybrudzenia, rysy.