Zbiór opowiadań Cukrowy Kreml to kontynuacja obrazoburczego Dnia oprycznika. Rok 2028. Rosję od wszystkich sąsiadów odgradza wielki mur, paszporty uroczyście zniszczono na placu Czerwonym, władzę sprawuje monarcha. Wyczerpują się zasoby gazu, kończy się ropa naftowa, nadchodzi kryzys. Wreszcie - Ojczulek zostaje aresztowany. O tym, jak żyli oprycznicy XXI wieku, dowiedzieliśmy się już z poprzedniej książki. Teraz poznajemy pozostałych mieszkańców tego świata - wiecznie głodnych bezdomnych, dziarskich zeków budujących Wielki Mur Rosyjski, nadworną inteligencję, zadowolonych z życia chłopów, dysydentów spędzających czas na nielegalnych rojeniach o zemście, zmęczonych opozycjonistów, którzy widzą się carobójcami tylko w okrutnych narkotycznych snach. Te obrazy i epizody łączy wspólny rytuał: oblizywanie cukrowych kopułek Kremla, który zarazem przyciąga i odrzuca, jak piernikowy domek - nęci, choć jest niebezpieczny. Nikt nie jest w stanie mu się oprzeć. [Dzień oprycznika i Cukrowy Kreml] to rozmowa o Rosji, przyszłość jest tylko miejscem ustawienia przyrządu do obserwacji. Putin i jego drużyna kazali mi przypomnieć sobie wiek XVI. Ani Breżniew, ani Jelcyn nie dali rady tego zrobić. Cukrowy Kreml to jeszcze jedna próba określenia smaku rosyjskiej władzy. Nasza władza jest mdła aż do goryczy.
Władimir Sorokin W Dniu oprycznika Sorokin spisał lęki społeczeństwa, w Cukrowym Kremlu zaś - przyjemność ukrytą głęboko wewnątrz owych lęków, słodycz snu o chłoście. [...] Cukrowy Kreml to hedonistyczny sen samych czytelników, którzy zgadzają się na chłostę, byleby tylko znów wszystko stało się proste i jasne. Kommiersant Sorokin potrafi znakomicie bawić się literackimi stylami. Mówi się, że jest czołowym przedstawicielem rosyjskiego konceptualizmu, ale jego rola w literaturze jest znacznie większa. Zawdzięczamy mu renesans rosyjskiej powieści.
Wiktor Jerofiejew
Egzemplarze powystawowe - mogą zawierać zbite rogi, rozdarcia, przybrudzenia, rysy.