Dokonuje się dekonstrukcja świata. Świata, w którym nieustanna potrzeba posiadania łączy się z rozbuchaną ofertą sprzedaży, a składane obietnice stają się lapidarnymi, a zarazem nerwowymi komunikatami. W tej zawłaszczonej przez technologię współczesności media społecznościowe przenikają się z tradycyjnymi, tworząc kakofoniczny komunikat, przytłaczają konsumentów nadmiarem informacji. To błędne koło ? odbiorca uodparnia się na bodźce, więc trzeba nieustannie zwiększać ich intensywność. Powtarzalność komunikatów, ich ogólność, wewnętrzna sprzeczność i ? zdaje się ? losowość słów, utwierdzają nas w przekonaniu, że za wszystkim stoi bezosobowa maszyna, niedoskonały algorytm imitujący człowieka.
Jakub Kornhauser tworzy teksty zakorzenione w konkretnej przestrzeni, na poły realne i hipnotyczne. Tym razem ukazuje hybrydyczny świat, w którym pęknięty język powołuje do życia oryginalną przestrzeń komunikacyjną. Reklamowe socjolekty, gdzie odnajdziemy wadliwie funkcjonujące kolokacje połączone z błędami gramatycznymi, podają w wątpliwość pierwotnie zakładaną celowość komunikatu. Poeta dzięki swojej niezawodnej językowej intuicji w awangardowy sposób mierzy się z zawłaszczoną przez kapitalizm mową, z drugiej strony w słowotwórczym nieporządku przekazuje namiastkę satysfakcji.
Egzemplarze powystawowe - mogą zawierać zbite rogi, rozdarcia, przybrudzenia, rysy.